Zalanie stropu i schodów
[Tydzień 21, dzień 144]
Po nerwowych ostatnich dniach, samo zalanie stropu było czystą przyjemnością. Sobota przywitała nas słoneczną, jesienną pogodą, a pompa pojawiła się punktualnie.
Mimo, że cała operacja trwała 4h, przebiegła całkowicie bezproblemowo. W cztery osoby poradziliśmy sobie z obsługą pompy, wibratora do betonu, bieżącym wykonywaniem drobnych poprawek i kontrolą stanu szalunków :)
Po dokładnych szacunkach zamówiłem 39m3 betonu i umówiłem się z dyspozytorem, że na budowę wyśle cztery pierwsze gruszki, a z piątą będzie czekał na potwierdzenie ostatecznej ilości. Korekta nie była potrzebna - betonu wystarczyło na zalanie całego stropu oraz schodów i zostało ok 0,5m3, które wykorzystaliśmy do zalania kilku słupów fundamentowych pod taras. Szalunki z tulei papierowych przygotowaliśmy wcześniej jako rezerwę.
Trudniejsze było jedynie zalanie stropu nad garażem tak, żeby beton nie spłynął na znajdujący się niżej balkon. Problem ten rozwiązaliśmy zalewając w pierwszej kolejności i nieco bardziej gęstym betonem balkon. Do stropu nad garażem wróciliśmy dopiero na końcu, jakieś 2h później, dzięki czemu beton na balkonie już trochę związał i skutecznie tamował napływ świeżego betonu z wyższego poziomu.
W 24h beton związał już na tyle, że można było delikatnie wejść po schodach na strop i zrobić kilka fotek:
Jeden z trudniejszych (moim zdaniem) etapów za nami, zgodnie z harmonogramem i poniżej szacowanych kosztów! Czego chcieć więcej? :)
Do końca roku robimy przerwę technologiczną. Pustaki na poddasze i dachówka zamówione, więźba już czeka w tartaku, okna i drzwi są produkowane w fabryce. Będzie się działo w styczniu!
Tymczasem wszystkim czytelnikom naszego bloga życzymy spokojnych i rodzinnych świąt i dobrej zabawy w sylwestra! :D