Izolacja podłogi, ogrzewanie podłogowe i wylewki
[Tydzień 58, dzień 401]
W końcu mam trochę luźniejszy weekend, więc pora nadrobić zaległości na blogu ;)
Temat posadzek zaczął się od małego dylematu. Już przy pierwszych pomiarach wykonanych elektroniczną poziomicą wodną przez potencjalnego wykonawcę wylewki okazało się, że są dosyć duże odchylenia w poziomie podłogi na parterze, dochodzące do nawet 4cm na całej powierzchni domu. Już wyobrażałem sobie jak bardzo pracochłonne będzie niwelowanie tych różnic styropianem, kiedy wykonawca zaproponował mi alternatywne rozwiązanie, czyli pianobeton. O samej technologii możecie poczytać sobie TUTAJ. To rozwiązanie ma praktycznie same zalety (no może oprócz ceny) i w naszej sytuacji było idealne. Dwa tygodnie oczekiwania na dostawę od producenta, 4h wylewania pianobetonu przez kilkunastoosobową ekipę i mogliśmy się cieszyć równą powierzchnią, będącą bazą pod kolejne warstwy posadzki.
Widać, że w Polsce jest to jeszcze dosyć nowa technologia, bo ekipa kręciła u nas na budowie film reklamowy/instruktażowy :)
Dalej było już z górki. Pianobeton przykrył prawie wszystkie rury i przewody rozprowadzone po podłodze, więc układanie styropianu było dziecinnie proste.
Na parterze mamy 2-6cm pianobetonu + 5cm styropianu grafitowego Yetico Passive Premium Podłoga (EPS100 o współczynniku przewodzenia ciepła 0,030) + 3cm styropianu z folią do ogrzewania podłogowego. Łącznie 10-14cm solidnej izolacji w trzech warstwach.
Na piętrze 2-3cm pianobetonu + 3cm Alfa Premium podłoga (EPS100) lub 3cm styropianu z folią do ogrzewania podłogowego (w łazienkach). Tutaj styropian pełni bardziej rolę bariery akustycznej.
Styropian ułożyliśmy własnoręcznie, dosyć ciasno, uzupełniając pojedyncze szczeliny pianką. Prace przebiegły tak szybko, że nie zdążyłem zrobić zbyt wielu zdjęć ;)
Układanie rurek ogrzewania podłogowego zostawiliśmy już profesjonalistom. Podłogówkę mamy na całej powierzchni parteru i w łazienkach na piętrze. Rozkład pętli został bardzo starannie zaplanowany, co widać na zdjęciach.
Ostatnim etapem było wylanie posadzki anhydrytowej. Zdecydowaliśmy się na tę technologię głównie ze względu na wysoki współczynnik przenikania ciepła z ogrzewania podłogowego oraz płynną konsystencję bez pęcherzy powietrza, która skraca czas nagrzewania pomieszczenia o połowę w stosunku do wylewek cementowych. Dodatkowe zalety to krótki czas realizacji oraz schnięcia. Ze względu na płynną konsystencję anhydrytu konieczne było jeszcze ułożenie folii oraz kołnierzy dylatacyjnych przy ścianach, szczelnie połączonych ze sobą taśmą.
Poniżej zdjęcia świeżo wylanego anhydrytu, jeszcze przed szlifowaniem mleczka anhydrytowego.
Zupełnie inaczej podeszliśmy do tematu posadzki w garażu. Ze względu na niewiele miejsca (10-11cm do poziomu zero) i większe obciążenia musieliśmy pójść na kompromis między grubością izolacji, a grubością posadzki. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na rozwiązanie rekomendowane przez wykonawcę posadzki, czyli: 3cm twardego styropianu XPS o bardzo dobrych właściwościach izolacyjnych oraz 7-8cm półsuchej wylewki cementowej z tzw. Miksokreta, zbrojonej siatką.
W garażu również układaliśmy styropian we własnym zakresie. Najbardziej uciążliwe było przeniesienie wszystkich materiałów i narzędzi składowanych w garażu do zewnętrznego garażu blaszanego, który zapełniliśmy po sufit :)
Wykonanie wylewek było planowane z 4-5 tygodniowym wyprzedzeniem i kilka razy się przesuwało, a ostatecznie obie ekipy spotkały się na budowie w tym samym dniu. Było trochę zamieszania, a wykonawca anhydrytu musiał wejść i wycofać się przez drzwi balkonowe, ale wszystko zakończyło się pomyślnie :)
Pianobeton oraz wylewkę anhydrytową (łącznie ze szlifowaniem) wykonała firma Termolit (http://www.termolit.pl/). Całość współpracy oceniam bardzo dobrze. Mogliśmy liczyć na doradztwo dotyczące prac, które wykonywaliśmy samodzielnie. Pożyczyli nam nawet maszynkę do cięcia styropianu, żeby ułatwić nam życie ;) Sąsiad, który buduje się niedaleko był u mnie oglądać gotową posadzkę i ostatnio widziałem, że u niego wylewali :D
Ogrzewanie podłogowe to dzieło firmy DELTA Technika Grzewcza. Kolejny (i nie ostatni) etap bardzo udanej współpracy.
Nazwy wykonawcy posadzki w garażu nie pamiętam ;P Ekipa z polecenia. Byli dostępni w odpowiednim czasie, nie marudzili, że tak mało m2, przyjechali zgodnie z umową i kompleksowo (z materiałem) wykonali swoją robotę w rozsądnej cenie.